wtorek, 22 listopada 2011

Oliwciu, och Oliwciu :)

Mimo "innych" zachowań Oliwci, nie szczędzimy jej wrażeń. Ostatnio zabraliśmy ją do kawiarni, zachowywała się wspaniale jak na damę przystało. Tylko pod koniec już była znudzona i musieliśmy się ewakuować. Ciężko czasem znieść złośliwe komenatarze, jakie to dziecko niegrzeczne, rozpieszczone itd. A nie czuję potrzeby, by całemu światu tłumaczyć, że moje dziecko jest poprostu chore, inne, wyjątkowe. Dziś jesteśmy po przedostatniej wizycie u psychologa. Koniec psychoterapii, która niestety w zachowaniu Oliwki nie zmieniła nic. Ale może opinia jaką stamtąd dostaniemy otworzy nam jakieś nowe drzwi. Czas pokaże. :)

1 komentarz:

  1. Hej,
    bardzo fajnie, że nie zamykacie się w 4 ścianach, tylko wychodzicie, nawet gdy jest to trudne-choć nie jestem lekarzem myślę, że taka stymulacja i przyzwyczajanie córeczki do sytuacji i towarzystwa osób innych niż w domku może jej dużo pomóc:)
    3mam kciuki za szybkie postawienie diagnozy i owocną rehabilitację
    buziaki dla Perełki

    OdpowiedzUsuń